Metodą łowienia ryb, niejako wymuszoną przez niskie temperatury i zamarzanie akwenów jest wędkarstwo podlodowe. Wymaga ono sprzętu do wykonywania przerębli w lodzie (pierzchnia lub świder), zminiaturyzowanych wędek, małych kołowrotków lub zwijadełek oraz całej gamy specjalnych, sztucznych przynęt zwanych ogólnie mormyszkami, które są odmianą błystek wahadłowych i pilkerów. Niezależnie od przynęt sztucznych, do łowienia podlodowego używa się również przynęt naturalnych, przede wszystkim pochodzenia zwierzęcego. Często zamiast zamarzającego w wodzie spławika, jako sygnalizatora brań używa się tzw. „kiwoka”, tj. specjalnej sprężynki (szczecinki z karku dzika, stalowego drucika itp.) umocowanej na szczytówce wędziska, który wyraźniej niż spławik sygnalizuje nawet najdelikatniejsze branie ryby. I na koniec metoda trollingowa, która jest właściwie spinningiem, ale zamiast przeciągania wabiącej przynęty w pobliżu przewidywanych stanowisk ryb za pomocą ręcznego nawijania, szybciej lub wolniej, linki na kołowrotek, rolę „nawijacza” pełni przystosowane do tego urządzenie pływające (tratwa, ponton, kajak, łódka itp.) napędzane siłą mięśni ludzkich (wiosła) lub jakiegokolwiek, raczej małego silnika. Po prostu wypuszcza się za burtę odpowiednio długi odcinek linki z przynętą i ciągnie się z odpowiednią lub zmienną szybkością za środkiem pływającym.